niedziela, 25 maja 2014

Trzeci dzień, uda się?


Na początku dziękuję za Wasze wsparcie, pierwsze komentarze i tyle uśmiechu! ;*
Teraz jestem w trakcie trzeciego dnia głodówki, z rana czułam ten rosół, a teraz czuję kotlety, mm.. Ja nadal wierzę, że dam radę. Nienawidzę swojego ciała, nienawidzę siebie, codziennie to sobie powtarzam. Obudziłam się z rana i się zważyłam, byłam w szoku, waga chyba mnie oszukuje, bo od wczoraj ponad 1 kg mniej, uśmiechnęłam się i poszłam na komputer. Wczoraj wieczorem po komentowałam Wasze blogi, podziwiam Was za te bilanse, za ćwiczenia, za silną wolę, za wszystko! Potraficie zmotywować, bardzo, uwielbiam Was. Cały czas słyszę głosy "Dido, jadłaś?" chociaż dobrze wiedzą, że nie! "Dido", nie wiem skąd to się wzięło, tak jakoś moi rodzice zaczęli na mnie mówić. Czasami odpowiadam "Tak.", ale częściej "Nie, nie jestem głodna.". Cały czas myślę o jedzeniu, o tym jak jego nienawidzę, a jednocześnie kocham. Jak się z rana kąpałam przyszło mi do głowy coś w stylu "Aby przejść przez rzekę, potrzebujesz mostu, możesz skoczyć, ale pamiętaj jakie mogą być tego konsekwencje." Most trzeba wybudować, długo budować, a przecież można szybko przeskoczyć, pójść na skróty, ale należy pamiętać, że wtedy może się stać coś nie przyjemnego. Chyba, każdy rozumie o co w tym chodzi. Podobne to jest do mojej sytuacji. Nie chce mi się czekać, odchudzać się zdrowo, wolę tak, i wiem, że może się to zakończyć się anoreksją, śmiercią, ale ja jestem pewna, że w moim przypadku tak nie będzie. Czytałam ostatnio dużo postów, których komentarze były np. "Po co nie jeść? Jedz mniej, ale częściej, nie głódź się, zacznij zdrowe odżywianie i do tego ćwicz, efekty równie piękne!", kiedyś taki komentarz, by mnie powalił, teraz wiem, że przecież jeśli nie będę jadła, a ćwiczyła, to szybciej spadną te kilogramy. Teraz się NIE PODDAM. Trzymajcie się kochane motylki! <3












5 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że przetrwasz ten dzień. Już prawie 15, więc nie wiele tego zostało.
    Wierzę w Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, ja też nie lubię czekać, dlatego wybrałam tą opcję :) Coś w tym jest ^^
    Dobrze Ci idzie. Widzę, że jesteś zmotywowana. Mam nadzieję, że tak pozostanie, bo motywacja i silna wola to klucz do chudości <3
    Powodzenia więc! Będę częściej wpadać ;*
    Buziaki, Ina.
    www.motylina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje Kochana, jesteś niesamowita ! <3

    Stay Strong *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie Ci idzie jak widzę :). Na pewno szybko schudniesz! Blog dodaję do obserwowanych!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeci dzień głodówki.... Wow... podziwiam.
    Świetnie Ci idzie. Na pewno zrealizujesz wszystkie cele :)
    Trzymaj się =]
    PS. Ile masz lat i wzrostu? ;)

    OdpowiedzUsuń